Upadek cyfrowy: dlaczego usługi online ulegają pogorszeniu i co można z tym zrobić
W dzisiejszym świecie, w którym większość naszego życia przeniosła się do Internetu, coraz częściej spotykamy się z uczuciem rozczarowania. Usługi, które kiedyś wydawały się wygodne i przydatne, stopniowo zamieniają się w irytujące, a nawet szkodliwe narzędzia. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystko sprowadzamy do „tak działa Internet”, ale może warto zastanowić się, dlaczego tak się dzieje i co można z tym zrobić.
Nowo ukuty termin „enszytyfikacja” ukuty przez pisarza Cory’ego Doctorowa doskonale opisuje ten trend. Odnosi się do procesu, w wyniku którego platformy internetowe oferujące początkowo usługę wysokiej jakości zaczynają celowo ją pogarszać w celu maksymalizacji zysków. To nie tylko ewolucja, to…degradacja i staje się coraz bardziej widoczne we wszystkich obszarach życia cyfrowego.
Osobiście widzę to wszędzie. Pomyśl o YouTube, który kiedyś był platformą dla hobbystów do tworzenia i udostępniania filmów. Teraz jest to niekończący się strumień wybranych algorytmicznie filmów, których celem jest przyciągnięcie uwagi za wszelką cenę. Reklamy zakłócające przeglądanie, algorytmy promujące przynętę na kliknięcia oraz niemożność łatwego znalezienia interesujących Cię treści są oznakami enchityzacji. Pamiętam, że na początku godzinami szukałem ciekawych kanałów i filmów. Teraz po prostu przewijam kanał, co wydaje mi się coraz bardziej pozbawione sensu.
Albo weźmy Instagrama. Pierwotnie była to platforma do udostępniania zdjęć znajomym. Jest to obecnie złożony system zachęcający do tworzenia treści mających przyciągać uwagę, a nie autentyczną ekspresję. Algorytmy ukrywające posty przed znajomymi, reklamy pojawiające się pomiędzy zdjęciami i ciągłe zmiany interfejsu to oznaki, że Instagram nie służy już interesom swoich użytkowników. Pamiętam, jak miło było przeglądać zdjęcia znajomych i dzielić się wrażeniami. Teraz czuję się, jakbym wpadła w cyfrową pułapkę.
Doctorow słusznie zwraca w swojej książce uwagę, że firmy technologiczne tworzą monopole tak dochodowe, że dysponują ogromnymi zasobami, aby je utrzymać. Kupują konkurentów, lobbują wśród polityków i płacą za ekskluzywne oferty. Stwarza to sytuację, w której użytkownicy mają niewielki wybór. Jesteśmy uwięzieni w „gnijących zwłokach”, jak wymownie pisze Doctorow.
Ale dlaczego tak się dzieje? To nie tylko kwestia chciwości. Komputery, algorytmy i Internet umożliwiły firmom technologicznym stosowanie coraz bardziej wyrafinowanych i złożonych metod maksymalizacji zysków. Gromadzą ogromne ilości danych osobowych, aby wiedzieć, kiedy jesteśmy najbardziej podatni na reklamy. Używają algorytmów, aby tłumić płace w gospodarce gig. Tworzą systemy monitorowania naciśnięć klawiszy, aby ostrzegać menedżerów, jeśli przestaniemy pisać.
To nie są tylko nieprzyjemne fragmenty – one sąsystematyczny nadużycie władzy. Firmy technologiczne wykorzystują swoje zasoby, aby kontrolować nasze zachowania, manipulować naszymi emocjami i wyciągać z nas jak największe zyski.
I co możesz z tym zrobić? Doctorow sugeruje poleganie na regulatorach. I to z pewnością jest ważny krok. Jednak poleganie wyłącznie na regulacjach rządowych jest błędem. Państwo zawsze pozostaje w tyle za postępem technologicznym. Poza tym firmy technologiczne mają ogromny wpływ na polityków.
Moim zdaniem skuteczniejszym rozwiązaniem jestbojkot. Musimy zdać sobie sprawę, że firmy technologiczne potrzebują nas bardziej niż my ich. Musimy odmówić usług, które nam nie odpowiadają. Musimy szukać alternatyw, które szanują nasze interesy.
Nie zawsze jest to łatwe. Przejście na etyczne wyszukiwarki może wymagać czasu i wysiłku. Znalezienie alternatywnych sieci społecznościowych może być trudne. Ale to jestniezbędny krok.
Osobiście zaczynałem od małych rzeczy. Przestałam korzystać z Facebooka. Zacząłem używać DuckDuckGo zamiast Google. Zacząłem szukać alternatywnych sposobów kontaktowania się z przyjaciółmi i rodziną. I zauważyłem, że czujęlepsza. Nie czuję się już uwięziony cyfrowo.
Bojkot to nie tylko sposób na wyrażenie protestu. Ten –inwestycja do przyszłości. Jest to sposób na stworzenie środowiska internetowego, które szanuje nasze interesy i wspiera nasze wartości.
Ale bojkot to tylko część rozwiązania. Musimy takżekształcić się. Musimy zrozumieć, jak działają algorytmy, w jaki sposób gromadzone są nasze dane i jak nami manipuluje. Musimy krytycznie oceniać informacje, które otrzymujemy z Internetu.
I w końcu musimywspierajcie się nawzajem. Musimy dzielić się informacjami, polecać alternatywy i budować społeczności wspierające etyczne usługi online.
Tworzenie zdrowszego środowiska online to wspólny wysiłek. To wymaga wysiłku od nas wszystkich. Ale to jestMoże. Możemy stworzyć środowisko internetowe, które służy interesom ludzi, a nie tylko interesom korporacji.
Kluczowa idea: Nie możemy zaakceptować pogorszenia jakości usług online. Możemy coś zmienić, bojkotując nieetyczne firmy i wspierając alternatywy.
Wierzę, że możemy stworzyć środowisko internetowe, które będzie zdrowsze, sprawiedliwsze i bardziej satysfakcjonujące dla nas wszystkich. Będzie to wymagało czasu i wysiłku, ale jest…Może. I to jestwarto.




















